Recenzja: Tissot Telemeter 1938

Markę Tissot zna i kojarzy prawdopodobnie niemal każdy, niezależnie czy jest fanem zegarków, czy też zegarmistrzostwem się zupełnie nie interesuje. Tissot jest bowiem jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentów zegarków na świecie. Produkty tej firmy charakteryzuje szwajcarska precyzja i jakość, połączone z atrakcyjną ceną. Logo marki Tissot odnosi się do flagi i herbu Szwajcarii, co ma na celu wzmocnić skojarzenie z tym krajem. Firma ta od dekad święci triumfy, a ostatnie lata widać to – w mojej ocenie – szczególnie. Sukces osiągnięto za sprawą idealnego wpisania się z ofertą marki w panujący w branży trend, polegający na powrocie do starych projektów, dawnego stylu i wyglądu konkretnych modeli sprzed lat.

Tissot działa nieprzerwanie od początku swojego istnienia, czyli 1853 roku (dzieje marki prezentujemy tu: Tissot historia marki), stąd też archiwa firmy obfitują w wiele wykonanych na przestrzeni lat modeli zegarków, które były bestsellerami dawniej, niejednokrotnie były też kamieniami milowymi w dziejach marki, a dziś – w myśl panującej mody – Tissot może sięgać właśnie do tych własnych zasobów. Dzięki temu powstają świetne współczesne zegarki inspirowane dawnymi „hitami” sprzedaży.

Recenzowany czasomierz to właśnie jeden z efektów takiego podejścia.

 

Przygoda i jednocześnie wyzwanie

Cofnijmy się do czasów przedwojennych. Kiedy 84 lata temu Vital Thiébaud ustawił chronograf marki Tissot podczas zawodów narciarskich w szwajcarskim ośrodku Villars-sur-Ollon, dał początek historii pomiaru czasu w sporcie przez tę firmę, która do dziś kontynuuje współpracę ze światem sportu i nadal pisze swoją historię w roli chronometrażysty. Przygoda i jednocześnie wyzwanie, które rozpoczęły się w Alpach, trwa do dziś w najlepszej koszykarskiej lidze świata czyli NBA, legendarnym, kolarskim wyścigu Tour de France czy motocyklowym MotoGP, przy czym to tylko niektóre sporty zawodowe opierające się na ogromnym doświadczeniu firmy Tissot w zakresie pomiaru czasu.

Niedawno pisaliśmy o zegarku Tissot, który jest nowością w ofercie firmy przygotowaną na 2022 rok, a jednocześnie odnosi się bardzo ściśle właśnie do modelu użytego przez Vitala Thiébauda. To – w moim odczuciu – wręcz reedycja dawnego zegarka, przynajmniej pod względem wizualnym. Przy takim podejściu do tematu możemy uznać, ze nowy zegarek Tissot Telemeter 1938, bo o nim mowa, pozwala użytkownikowi poczuć się jak gdyby niemal ponownie wciskał przycisk pierwszego zegarka Tissot ze stoperem, z którego korzystał Thiébauda w 1938 roku. Wygląd modelu Telemeter 1938 jest inspirowany czasami świetności zegarków sportowych, tych pierwszych, które dla wielu miłośników były i są najpiękniejsze.